W oczekiwaniu na poprawę
Jak wcześniej pisałem od końca sierpnia zdecydowanie brak aktywności fizycznej, spadła prawie do zera. Pojedyncze treningi biegowe przeplatane jazdą rowerem trudno nazwać aktywnością. Do tej pory czytałem tylko w książkach jak spada wydolność, siła. Jak rozbrat z treningiem wpływa na organizm doświadczam teraz osobiście. Brak aktywności fizycznej zabija powoli. Pozytywów prawie żadnych, a te które są można uznać za negatywne objawy, zależy jak na to spojrzeć. Na przykład tydzień temu wstałem z wyra o 12. Ktoś powie, że świetnie, organizm potrzebuje regeneracji. Też tak pomyślałem, bo trzeba myśleć pozytywnie 😀
Ale z drugiej strony do tej godziny jeszcze niedawno robiłem kilkunasto-kilometrowy trening, do tego ze dwa posiłki, i jeszcze czas wolny też się znalazł. Zmęczony nie byłem, a teraz życia brakuje. Waga, no cóż jak się wrzuca jak do śmietnika i wysiłku brakuje to musi rosnąć. Tragedii nie ma tylko 3 kilo. Kondycja, cóż też widać gołym okiem, że leci na łeb na szyję. Zwłaszcza, że mieszkam na 4 piętrze to łatwo to odczuć jak się wchodzi z zakupami. Nawet mięśnia nóg, które do tej pory nic sobie nie robiły z chodzenia po schodach zaczynają wołać, że dawno wysiłku nie było.
Nieraz zmiany są niezauważalne
To tylko niektóre objawy, które łatwo zauważyć teraz, bo wcześniej przez kilka lat nie zwracałem na takie sygnały uwagi. A niestety człowiek z wiekiem młodszy się nie robi niestety 😉 Dlatego trzeba zakasać rękawy i brać się do roboty, żeby sprawnością cieszyć się do końca swoich dni. Wcześniej, kiedy nie uprawiałem przez jakiś czas żadnego sportu pewnie bym tych różnic nie zauważył, ale teraz są bardzo widoczne i powoli zaczyna to być irytujące.
Teraz widzę, jak przerwy spowodowane kontuzją są ciężkie, szczególnie dla profesjonalistów. Ja amator mogę sobie na to pozwolić, chociaż też nie jest łatwo. Powoli obmyślam plany na przyszły sezon, ale przede wszystkim skupiam się na własnym zdrowiu, bo bez tego nic dobrego nie będzie. Pocieszające jest to, że powrót do pewnego poziomu biegowego na pewno zajmie mi o wiele mniej czasu niż wcześniej. I chociaż wysiłek będzie pewnie większy, to radość też będzie większa niż wcześniej.
Do zobaczenia na trasie.
Ps. Wszystko ostatnio przebiega dość dynamicznie i mam nadzieję, że następny post będę pisał już po naprawach. 🙂
2 komentarze
Po długiej przerwie tj. obniżonej aktywności przez dłuższy czas ciężko jest wrócić i trzeba robić to powoli, bo można przesadzić. Mówie z własnego doświadczenia.
Dzięki. Ja po sobie też już widzę, że łatwo nie będzie. Podejrzewam, że mięśnia i całe ciało nie pozwoli przesadzić na początku, ale trzeba się będzie kontrolować. 🙂