Przedwczesny koniec sezonu
Na całe szczęście tylko w tym sezonie 🙂 Po moich „wyczynach” na rowerze biegałem coraz mniej, ćwiczeń siłowych nie było w ogóle co spowodowało, że rozluźnione mięśnie brzucha nie trzymają już tak dobrze rozerwanych powłok brzusznych i bieganie zrobiło się mało komfortowe. W ostatnim czasie postawiłem na rower żeby zupełnie nie tracić kondycji i zachować choć odrobinę ruchu. Nie pokonuję wielkich odległości, ale te 70 do 120 kilometrów w tygodniu jakoś się robi :). Ale jak to mówią jak coś się kończy to inne się zaczyna.
Operacja jednak będzie
Za niewiele ponad tydzień czeka mnie wreszcie operacja przepukliny pachwinowej. O ile jakiś czas temu nie przeszkadzała mi w niczym, o tyle ostatnio z braku ćwiczeń, jak napisałem, jest coraz gorzej. Dlatego pomimo przymusowej przerwy jestem zadowolony, że w końcu będę mógł zacząć normalnie funkcjonować i nie wybierać co mogę robić, a czego nie. Przynajmniej mam taką nadzieję. Z rozmowy z chirurgiem, jak na razie wynika, że do biegania będę mógł wrócić podobno już po 4 tygodniach (oczywiście stopniowo i bardzo powoli). Jak będzie naprawdę, to się dopiero okaże, bo z tego co wiem to zależy od tego, co tak naprawdę lekarz zastanie jak się zabierze za naprawy 🙂 .
Będzie wypoczynek
Skoro koniec sezonu nastąpił to czas na odpoczynek. Na pewno dobrze się zregeneruję i wypocznę, co też może mieć dobry wpływ. Poza tym jestem zdania, że lepiej zacząć trenować później niż za wcześnie i mieć z tego powodu jakieś problemy. I właśnie za trenowaniem biegania tęsknię ostatnio najbardziej. Znudziło mi się takie bezcelowe bieganie, tylko dla samego zdrowia. jednak mając cel w postaci zawodów łatwiej jest się zmobilizować i realizować założenia treningowe. Łatwiej też wtedy o efekty.
Zawody biegowe w roli kibica
Koniec sezonu nie oznacza rozbratu z bieganiem. Wczoraj pojechałem popatrzeć na Bieg Charytatywny. Fajna impreza, ciekawie zorganizowana, do tego pogoda dopisała idealnie. Uczestnicy to pełen przekrój. Od codziennych biegaczy po totalnych amatorów, którzy pewnie zostali siłą zmuszeni do wzięcia udziału 🙂 Uśmiechał się każdy, po zakończeniu zawodów, w trakcie różnie to bywało 😉 Były tez minusy, ale to raczej z powodu samych uczestników, którzy nie do końca biegali fair play. No cóż, trudno jest upilnować taką rzeszę ludzi. Ale to może napiszę następnym razem o co chodzi.
Powodzenia dla wszystkich i do zobaczenia na trasie!