Zapisałem się na zawody
Jeszcze w ubiegłym roku niesiony entuzjazmem po przebytej operacji, zapisałem się na zawody. Jak co roku w kwietniu postanowiłem wystartować w ALE 10k run przy Maratonie Łódzkim. Nie miałem w planach walki o wynik, co najwyżej dobrą zabawę i w miarę swobodny bieg. Tymczasem zawody już za tydzień, a ja właśnie zastanawiam się czy aby na pewno warto startować w zawodach jeśli jest się do nich zupełnie nieprzygotowanym? Nie przygotowywałem się w żaden konkretny sposób (trudno to robić jak się nie ma konkretnego celu). Mało tego, bieganie stało się mało regularne i kondycja zamiast chociaż utrzymywać się to raczej spadła jeszcze bardziej. O wzroście można tylko pomarzyć!
Coś pozytywnego
Co prawda jest kilka innych pozytywnych akcentów, jak chociażby pozbycie napięć mięśni w obrębie miednicy co powodowało ból w w udzie i zwiększenie ruchomości w stawach biodrowych. Ale to akurat mało ważne. Po analizie wszystkich za i przeciw wyszło na to, że nawet bardzo nieprzygotowanym można wystartować. Taki start dla większości może być bardzo mobilizujący do poprawienia treningów, albo do ich zaczęcia ( samo bieganie nie zawsze oznacza trenowanie biegania, a to zupełnie dwie różne rzeczy).
I dla mnie właśnie ten start ma taki być. Ma przypomnieć dlaczego zacząłem biegać, ma pokazać, że kierunek, który kiedyś obrałem jest dobry i dać większą motywację do rozpoczęcia regularnych treningów. Swoją drogą jestem ciekawy jak to u innych bywa. Czy też są osoby, które po przerwie w bieganiu mają trudności z powrotem do regularności. I jak sobie z tym radzą, bądź radzili. Jeśli masz ochotę napisz do mnie, albo napisz o swoich doświadczeniach w komentarzu.
1 komentarz
[…] poprzednich zawodach, które zapowiadałem w poście Zawody już wkrótce biegłem i ukończyłem z ogromnym sukcesem. Pewnie większość teraz oczekuje wspaniałego wyniku […]